Wypadek podczas skrętu w lewo

Wypadek podczas skrętu w lewo
Dziennik zachodni

W związku z wypadkiem premier Beaty Szydło w Oświęcimiu pojawiło się ciekawe zagadnienie prawne – mianowicie, czy skręcający w lewo zawsze ponosi odpowiedzialność w związku ze zdarzeniem drogowym z jego udziałem? Pomimo, że temat ten był już wielokrotnie przedmiotem analizy przez różne sądy, to w dalszym ciągu budzi duże wątpliwości.

Truizmem byłoby napisanie, że „to zależy”, bo przecież każda sprawa jest inna i ostateczne rozstrzygnięcie w konkretnym przypadku zawsze uzależnione jest od szeregu czynników. Niemniej jednak chciałbym Wam drodzy czytelnicy przybliżyć wyrok Sądu Najwyższego z 1 grudnia 2005 roku (sygn. akt: III KK 151/05), który daje pewne wytyczne, tzn. pokazuje co należy badać w przypadku, gdy już dojdzie do wypadku podczas skrętu w lewo. Mocą tego orzeczenia uniewinniony został kierowca skręcający w lewo, w którego uderzył nieprawidłowo wyprzedzający go inny pojazd.

O co kierowca został oskarżony i dlaczego został skazany?

Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego z inicjatywy Rzecznika Praw Obywatelskich, który wywiódł kasację od wyroku Sądu Okręgowego w Lublinie, utrzymującego wyrok skazujący oskarżonego W. O. na karę grzywny w wysokości 2000 zł oraz dwóch lat pozbawienia wolności, której wykonanie zostało warunkowo zawieszone na okres próby lat pięciu.

W.O. został oskarżony o to, że 8 lipca 2000 roku w miejscowości H. naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że kierując autobusem marki „Autosan” rozpoczął wykonywanie manewru skrętu w lewo bez uprzedniego upewnienia się co do możliwości jego wykonania, w wyniku czego zajechał drogę wyprzedzającemu autobus samochodowi marki „Mercedes”, kierowanemu przez J. A., przez co spowodował zderzenie obu pojazdów,  w wyniku czego doszło do zderzenia obu pojazdów, na skutek którego pasażer samochodu marki „Mercedes” – H. M. poniósł śmierć, zaś drugi pasażer tego pojazdu – W. Ś. doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz którego skutkiem był uszczerbek na zdrowiu J. A. na czas powyżej 7 dni.

Warto dodać, że W.O. został skazany, pomimo iż sądy obu instancji ustaliły, że włączył on lewy kierunkowskaz około 50 metrów od skrzyżowania, a dopiero później przystąpił do wykonywania sygnalizowanego manewru skrętu. Co więcej ze sporządzonej w sprawie opinii biegłego wynikało, że J.A. (uczestnik wypadku) przystąpił do wyprzedzania w sytuacji, kiedy zachowanie się kierującego pojazdem wyprzedzanym (W.O.) wskazywało, iż może on wykonać manewr skrętu w lewo.

Zdaniem sądów I i II instancji kluczową okolicznością, która w tych warunkach doprowadziła do skazania było to, że w momencie przekroczenia osi jezdni (czyli już w trakcie skręcania) oskarżony W.O. nie obserwował tejże jezdni (sic!). Zdaniem sądów mogło być tak, że w istocie oskarżony wcześniej patrzył w lusterko wsteczne, lecz czynił to w niewłaściwym momencie.

Jak sytuację ocenił Sąd Najwyższy

Sąd Najwyższy krytycznie odniósł się do podstawy skazania i uniewinnił oskarżonego W.O. od zarzucanego mu czynu! Wskazał, że w krytycznym momencie (czyli podczas samego manewru skręcania, przekraczania jezdni) kierowca nie miał obowiązku patrzyć w lusterko wsteczne. Wystarczyło, że bezpośrednio przed włączeniem kierunkowskazu spojrzał on w lusterko wsteczne i nie dostrzegł w nim nadjeżdżającego samochodu. Sąd Najwyższy argumentował, że:

Jeżeli zamierzający zmienić kierunek jazdy postąpi zgodnie z art. 22 ust. 5 p.r.d., czyli zawczasu i wyraźnie zasygnalizuje ten manewr, to w momencie jego wykonywania nie ma obowiązku upewniać się, czy nie zajedzie drogi nieprawidłowo wyprzedzającemu go. Skręcający w lewo ma – w myśl art. 25 ust. 1 i 3 p.r.d. – obowiązek ustąpić pierwszeństwa przejazdu jadącemu z kierunku przeciwnego. Musi więc przede wszystkim baczyć, aby nie zajechał drogi temu pojazdowi, a nie zaś kierującemu, który nie zachowuje się w sposób nakazany przez art. 24 ust. 5 p.r.d. (ten może wyprzedzać uprzednio sygnalizującego skręt w lewo tylko z jego prawej strony). Inaczej mówiąc, kierującemu nie można zarzucić naruszenia zasad ruchu drogowego, jeżeli postępuje zgodnie z nimi.

Sąd Najwyższy przypomniał, że stosownie do dyspozycji art. 4 ustawy Prawo o ruchu drogowym, kierujący ma prawo liczyć, że inni uczestnicy ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. W rozpatrywanej sprawie takie okoliczności nie zostały jednak udowodnione – wręcz przeciwnie. Według ustaleń faktycznych, pionowy znak ostrzegawczy uprzedzający o skrzyżowaniu dróg i poziomy znak w postaci podwójnej białej linii ciągłej były usytuowane w odległości 150 metrów od skrzyżowania i odpowiednio sygnalizowały, także oskarżonemu W. O., że na tym skrzyżowaniu nikomu nie wolno go wyprzedzać (art. 24 ust. 7 pkt 3 p.r.d. zabrania wyprzedzania na skrzyżowaniu) ani przejeżdżać przez tę linię.

Ostatecznie Sąd Najwyższy dodał, że upatrywanie naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym przez oskarżonego W. O. w fakcie, że „wykonując manewr skrętu w lewo uczynił to bez upewnienia się, czy nie jest wyprzedzany” jak i to, że „w momencie przekroczenia osi jezdni oskarżony nie obserwował tejże jezdni”, nie znajduje oparcia w obowiązujących przepisach prawa. W szczególności nie stanowi o tym art. 22 ust. 4 p.r.d., który dotyczy tylko zmieniającego pas ruchu, a nie – kierunek jazdy. Oba sądy pominęły więc, że wymóg zachowania szczególnej ostrożności, określony w art. 22 ust. 1 p.r.d., przez zmieniającego kierunek jazdy w lewo, nie obejmuje obowiązku upewnienia się w chwili wykonywania tego manewru, czy nie zajeżdża on drogi nieprawidłowo (z lewej strony) wyprzedzającemu go.

PRAWNICY KANCELARII REPREZENTUJĄ KLIENTÓW W PODOBNYCH SPRAWACH

Wydaje się racjonalnym pogląd, że kierowca zamierzający skręcić w lewo, który odpowiednio sygnalizuje zamiar wykonania takiego manewru, powinien był większą uwagę skupiać na tym co dzieje się przed nim, w szczególności czy z naprzeciwka nie nadjeżdża inny pojazd, a nie tkwić wzrokiem w lusterku wstecznym.

Tradycyjnie, całe orzeczenie znajdziecie pod tym linkiem. Kancelaria świadczy pomoc prawną dla osób, wobec których toczą się podobne postępowania karne. Szybki kontakt z prawnikami możliwy jest za pośrednictwem formularza kontaktowego:

    Korzystając z formularza wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych podanych w ww. formularzu oraz w przesłanych przeze siebie dokumentach.

    Administratorami Państwa danych osobowych są Adwokat Michał Śmigiel, Adwokat Paweł Zawartka oraz Adwokat Magdalena Walkiewicz (ul. Mogilska 58/9, 31-546 Kraków). Dane osobowe podane w formularzu będą przetwarzane wyłącznie w celu udzielenia odpowiedzi na przesłane zapytanie (podstawą przetwarzania danych jest Państwa zgoda wyrażana poprzez wysłanie zapytania). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu udzielenia odpowiedzi.

    Państwa dane osobowe będą przechowywane przez okres nie dłuższy niż to konieczne do udzielenia odpowiedzi. Mają Państwo prawo dostępu do tych danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia danych, wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania oraz prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

    Na marginesie należy zauważyć, że tego typu zdarzenia są bardzo niebezpieczne dla kierujących pojazdem, który skręca w lewo. Jest on bowiem narażony na bezpośrednie uderzenie przez samochód wykonujący manewr wyprzedzania. Takie wypadki często kończą się niestety poważnymi obrażeniami ciała lub nawet śmiercią. Warto pamiętać, że poszkodowanemu w wypadku przysługują roszczenia odszkodowawcze. W przypadku śmierci odszkodowanie przysługuje jego najbliższym, o czym piszemy w tym artykule.

    Kompleksowa obsługa prawna poszkodowanych w wypadkach. Pomoc prawną świadczymy dla pokrzywdzonych w całym województwie małopolskim: m.in. w Krakowie, Tarnowie, Nowym Sączu, Nowym Targu, Olkuszu, Oświęcimiu, Chrzanowie, Bochni, Skawinie, Zakopanem, Wadowicach, Wieliczce oraz województwie śląskim (m.in. w Jaworznie, Katowicach, Siemianowicach, Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej) i świętokrzyskim (m.in. w Kielcach, Busku Zdroju).