Wyjaśnialiśmy ostatnio czym tak na prawdę są polisolokaty. Tłumaczyliśmy również jak odzyskać bezprawnie pobieraną przez towarzystwa ubezpieczeniowe opłaty likwidacyjne. Co jednak w sytuacji, kiedy ubezpieczyciel nie tylko zatrzymał opłatę likwidacyjną, ale ostatecznie wypłacił jeszcze mniej pieniędzy? Tłumaczone jest to często stratą inwestycyjną, a więc ryzykiem które w założeniu miało obarczać konsumenta. Klienci często pytają wprost: „Straciłem na polisolokacie co robić”. W artykule wyjaśniamy, czy da się odzyskać pieniądze stracone na polisolokacie.
Czy da się odzyskać pieniądze stracone na polisolokacie?
Mieszany charakter polisolokat to główny argument przemawiający za ich nieważnością. Często mówi się, że lepsze jest wrogiem dobrego, albo bardziej tradycyjnie „dwa grzyby w barszcz”. Chodzi o to, że chcąc na siłę połączyć tak różne od siebie umowy jakimi jest umowa ubezpieczenia i umowa inwestycyjna często popełnia się błędy, które skutkują że taki miks (w tym przypadku polisolokata) może być uznany za nieważny. Tak pomieszane regulacje powodują, że umowa nie realizuje ani celu inwestycyjnego ani też nie zabezpiecza w żaden sposób osoby ubezpieczonej.
Ostatnio zgłosił się do kancelarii Klient, w którego umowie zatytułowanej jako umowa ubezpieczeniowa na wypadek śmierci składka wynosiła prawie 100.000 zł (sto tysięcy złotych), zaś świadczenie na wypadek śmierci raptem 1.000 zł (tysiąc złotych). Sto razy mniej. Absurd. Ryzyko ubezpieczyciela było minimalne. Dla osoby postronnej, która pierwszy raz czytała taką umowę, przyjęcie takiej oferty wydawało się nieracjonalne. Jaki sens miałoby ryzykowanie 100.000 zł dla kwoty stukrotnie niższej?
Czy taka umowa może ostać się w obrocie? Już na pierwszy rzut oka widać, że jest z nią coś nie tak. Analiza orzecznictwa potwierdza intuicję.
Skoro oceniana umowa była przez ubezpieczyciela sprzedawana jako umowa ubezpieczenia, to oczywistym jest, że na jej podstawie musi być udzielana ubezpieczonemu ochrona ubezpieczeniowa typowa dla ubezpieczenia na życie – gdy jej nie ma, to umowa nie będzie ważna. Jak podsumował Sąd Okręgowy w Warszawie w niedawnym wyroku z 29 marca 2021 roku (sygn. akt: V ACa 603/20), wydając korzystne dla konsumenta rozstrzygnięcie:
„jako sprzeczne z właściwością (naturą) stosunku prawnego należy uznać bowiem takie skonstruowanie umowy, która funkcje te realizuje wyłącznie iluzorycznie, z czym mamy do czynienia w przedmiotowej sprawie. Wskazać należy, że w występowaniu ryzyka ubezpieczeniowego zasadza się istota stosunku ubezpieczenia, przy czym ryzyko wyrażać się powinno w tym, że między wysokością składki, a wysokością zastrzeżonego świadczenia występuje określona dysproporcja, zaś sama wysokość składki kalkulowana jest w oparciu o ściśle określone czynniki ryzyka, nie zaś w oparciu o zamierzoną wartość inwestycji„
Oznacza to, że w przytoczonej sprawie Klienta oczywistym jest, że Towarzystwo Ubezpieczeniowe nie ponosiło żadnego ryzyka związanego z ochroną ubezpieczeniową. W powszechnie obowiązujących umowach ubezpieczenia na rynku ubezpieczeń to ubezpieczyciel ryzykuje, że będzie musiał wypłacić środki większe, niż uzyskane. W sprawie opisanej Klienta jedynym ryzykiem ubezpieczyciela jest 1.000 zł – pozostałe ryzyko ponosi konsument. Ubezpieczyciel jest uzyskuje natomiast stały dochód w postaci opłat administracyjnych pobieranych od składek wpłacanych prze Klienta.
Możliwość zawierania umów ubezpieczenia z elementem inwestycyjnym, swoboda stron w ustalaniu warunków umowy, w tym proporcji między elementem inwestycyjnym a ochronnym, nie daje podstawy do uznania za ważną umowy zawartej pod nazwą „ubezpieczenia na życie”, gdy nie zawiera ona w sobie praktycznie żadnego elementu ochronnego, dającego gwarancję określonego przysporzenia na wypadek zdarzenia ubezpieczeniowego (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 24 maja 2019 r., V ACa 451/18).
Kolejne pytanie, które formułują Klienci brzmi jak odzyskać pieniądze z polisolokaty?
Adwokat do sprawy o zwrot pieniędzy straconych na polisolokacie
Przytoczone orzeczenia wyraźnie pokazują, że istnieją argumenty pozwalające odzyskać od Towarzystw Ubezpieczeniowych nie tylko opłat likwidacyjnych, ale również wszystkich wpłaconych składek. Konsekwencją bowiem uznania umowy za nieważną jest to, że wszelkie spełnione na jej podstawie roszczenia stają się nienależne, a osobie która je wpłaciła może żądać ich zwrotu.
Trzeba jednak pamiętać, że Towarzystwa Ubezpieczeniowe, pomimo istnienia argumentów jak przytoczone w artykule, upierają się że stosowane przez nie zapisy są prawidłowe i nie dają podstaw do jakichkolwiek roszczeń dla Konsumentów. Reklamacje często są oddalane jako bezzasadne, co ma na celu zniechęcenie Klienta do dochodzenia przysługujących mu roszczeń. Argumenty takie Towarzystwa podnoszą również na etapie postępowań sądowych.
Oznacza to, że nie wystarczy wystąpić z roszczeniem do Sądu i liczyć na łut szczęścia, ale w pozwie należy podać wszelkie argumenty prawne przemawiające za naszym stanowiskiem. Trzeba być również gotowym na merytoryczne odniesienie się do stanowiska Ubezpieczyciela. Pomoc doświadczonego adwokata, który zajmuje się sprawami polisolokat i sporami z bankami jest w tym zakresie wskazana. Prawnik od polisolokat pomoże sformułować argumenty przemawiające za stanowiskiem konsumenta.
W ramach prowadzonej kancelarii adwokackiej pomagamy Klientom, którzy stracili pieniądze na polisolokatach. Szybki kontakt z prawnikiem od spraw polisolokat możliwy jest za pośrednictwem formularza kontaktowego:
Adwokat od spraw polisolokat reprezentuje klientów w Krakowie, Warszawie, Kielcach, Rzeszowie, Katowicach, Jaworznie. Obszarem naszego działania jest również Łódź, Tarnów, Bochnia, Miechów, Dąbrowa Górnicza oraz inne miasta.